poniedziałek, 20 września 2010

(1) Nie powinnam sama o sobie mówić „san” – wiem. To Wy mnie, proszę tak nazywajcie.
(2) Haiku żydowskie (przykłady niebawem) może brzmieć mało japońsko – wiem. Tak to już jest z miłością.
(3) W moich haiku, nie tylko żydowskich, nie zawsze gości przyroda – wiem. Inne sprawy też bywają ważne.
(4) Haiku ilustruje się co najwyżej malarstwem sumi-e – wiem. Nie potrafię, a Piotr robi takie ładne zdjęcia.

Lubię swoje i mojego bloga niedoskonałości…