piątek, 5 października 2012

Po skandalicznie długiej nieobecności weszłam tu i zobaczyłam, że oprócz mnie ktoś jeszcze gości na blogu... Jakie to miłe. Obiecuję poetycką poprawę ;):)

poniedziałek, 12 marca 2012

“Haiku to japoński wiersz. Ma trzy wersy i siedemnaście sylab. I ani jednej więcej.”

/M.Fermine, fr. “Płatek śniegu”/

niedziela, 4 marca 2012

góry Tybetu
nie świecą taką bielą
jak śnieg dzieciństwa

Wojciech Kawiński

Moje ulubione z tomu “Antologia polskiego haiku” pod redakcją Ewy Tomaszewskiej.

sobota, 3 marca 2012

"Yuko Akita miał dwie namiętności.
Haiku.
I śnieg.
(...)
Teraz każdego śnieżnego ranka miał zwyczaj udawać się w stronę majestatycznych gór. Aby układać haiku, zatrzymywał się zawsze w tym samym miejscu. Siadał pod drzewem i zastygał na długie godziny, szukając w tajemnicy siedemnastu najpiękniejszych na świecie sylab. A gdy miał już haiku, zasypiał na jedwabnym zwoju."

/Maxence Fermine, fr. "Płatek śniegu"/

piątek, 24 lutego 2012

"Na pochyłych brzegach rzeki Łuczki bieliło się płótno. Na przestrzeni wieków kobiety osiągnęły taką perfekcję w jego bieleniu, że połyskiwało jak słońce. Same płachty przypominały wąskie łany dojrzewającego owsa, ale ja porównałbym je z podłużnymi oknami zanurzonego w słonecznej pieszczocie drapacza chmur. Oślepiały.
Gospodynie, niosące wieczorem do domu zwinięte promieniste płótna, były podobne do słupów ognia.
Moja matka przechowywała w kufrze kilka zwojów takiego płótna. Było dziełem jej rąk i dumą jej duszy. Co noc z maminego kufra, w szparze między deskami przebijały promienie. Wyrastałem w koszulach z nasyconej słońcem konopnej tkaniny i w największe chłody czułem na swoim ciele ich ciepło.
Kiedy matka umarła, otworzyliśmy kufer. Białe płótna uniosły się pod niebo. Światło oddzieliło się od popiołu."

Dmytro Pawłyczko /tłum. z j.ros. Pani Haiku/

matczyny kufer
późną zimą oślepia
biel płótna w słońcu

poniedziałek, 20 lutego 2012

Przy takiej muzyce można pisać haiku.
Nabrałam ochoty...

Dwie rozmowy telefoniczne, szelest kartek, mruganie monitora, dobre słowo...

To raczej to. 

piątek, 27 stycznia 2012

Mikrofonu cień, czyli haiku... Do posłuchania wieczorową, nastrojową porą...
Przepraszam, że mnie tu tak dawno nie było :( Prowadzenie dwóch blogów okazuje się być trudne. Bobe Majse to wciąż beniaminek...