5-7-5
Odrobina poetyckiej dyscypliny.
piątek, 15 lipca 2011
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
Haiku Mariusza Parlickiego
swoje haiku
pędzelkiem piszesz co dzień
na kartkach powiek
śmierć jest artystką
rozmywa świat jak pędzel
impresjonisty
księgi wieczności
zapiszą nasze życie
krótkim haiku
gdy spłodzę syna
i własny dom zbuduję
wyrosnę drzewem
swoje haiku
pędzelkiem piszesz co dzień
na kartkach powiek
śmierć jest artystką
rozmywa świat jak pędzel
impresjonisty
księgi wieczności
zapiszą nasze życie
krótkim haiku
gdy spłodzę syna
i własny dom zbuduję
wyrosnę drzewem
sobota, 26 marca 2011
"Jako dziecko jeździłem z ojcem do Puszczy Smrekowej za drzewem.
- Tato, a co to wycieka z drzewa?
- Jego dusza, żywica!
Żywica błyszczała na czarnej korze jak winne grono. Chciałem je zerwać. Ocho! Schwyciła mnie za dłonie, za rękawy, za każdą część mojego ubrania, jakby chciała wchłonąć całe moje jestestwo wgłąb otwartej jodłowej żyły.
Zdziwiony patrzyłem, jak czerwonawymi kroplami powoli toczy się w dół, a potem - wbrew prawu ciążenia - wraca do rozciętego miejsca, z którego wyszła; do rany - aby ją zagoić, uzdrowić drzewo.
- A czy w człowieku jest żywica?
- Jest, ale to nie krew, a to, co świeci w duszy i daje ci dar słowa. Twoja matka, rodzinna ziemia, niebo, pieśń - wszystko co kochasz - twoja żywica.
- A czy ona może wyciec?
- Może, ale cała z dobrego człowieka nie wycieknie nigdy."
Dmytro Pawłyczko /tłum. z j.ros. Pani Haiku/
grona żywicy
na starej ławce w sadzie
garnuszek miodu
- Tato, a co to wycieka z drzewa?
- Jego dusza, żywica!
Żywica błyszczała na czarnej korze jak winne grono. Chciałem je zerwać. Ocho! Schwyciła mnie za dłonie, za rękawy, za każdą część mojego ubrania, jakby chciała wchłonąć całe moje jestestwo wgłąb otwartej jodłowej żyły.
Zdziwiony patrzyłem, jak czerwonawymi kroplami powoli toczy się w dół, a potem - wbrew prawu ciążenia - wraca do rozciętego miejsca, z którego wyszła; do rany - aby ją zagoić, uzdrowić drzewo.
- A czy w człowieku jest żywica?
- Jest, ale to nie krew, a to, co świeci w duszy i daje ci dar słowa. Twoja matka, rodzinna ziemia, niebo, pieśń - wszystko co kochasz - twoja żywica.
- A czy ona może wyciec?
- Może, ale cała z dobrego człowieka nie wycieknie nigdy."
Dmytro Pawłyczko /tłum. z j.ros. Pani Haiku/
grona żywicy
na starej ławce w sadzie
garnuszek miodu

wtorek, 15 marca 2011
piątek, 11 marca 2011
“Haiku, tę poetycką biżuterię, można porównać do najbardziej kolorowego kamienia z mozaiki, który przekazuje się komuś z ufnym przekonaniem, że stać go będzie na odtworzenie całości. Lapidarny wiersz składający się z trzech zwięzłych wersów, posiada cechy wywoławczego sygnału domagającego się dokończenia i pełnej realizacji w wyobraźni czytelnika. Towarzyszy temu wiara, że pierwsze trzy uderzenia klawisza wystarczą, aby przypomnieć melodię. Czytanie haiku kojarzy się z lekturą spisu treści w książce poetyckiej, jakbyśmy mieli do czynienia zaledwie z tytułami utworów, które nie zostały jeszcze napisane, lub z wyrwanymi frazami odnalezionymi przypadkowo na skrawku zniszczonego rękopisu. Wiersze te szokują ascezą po to, by wybuchnąć nadmiarem w wyobraźni, są ponadto próbą połączenia ognia i wody.” /Wiśnie rozkwitłe pośród zimy. Antologia współczesnej poezji japońskiej, Adachi Kazuko, Wiesław Kotański, Tadeusz Śliwiak/
Ładne.
Ładne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)